Co tam u nas i co dalej???
A no u nas tymczasem mały przestój. Wczoraj Panowie dekarze w końcu założyli brakujace gąsiory. Ku mojejmu zdziwieniu poprawili, zmienili obudowe komina, która to tak mi się nie podobała. Zostało im kawałek blachy i jest jak ta lala teraz.
Rejon energetyczny w końcu zrobił przebudowę sieci i stanęły na wsi w zeszłym tygodniu nowe słupy. Tak więc w niedługim czasie mogę się wreszcie spodziewać podłączenia prądu.
W końcu muszę sie zabrać za złożenie wniosku o przyłączenie wody. Ciągle coś mi wypada a jak nie wypada to akurat sprawa wody całkowicie mi wyleci z głowy... Papiery mam w domu juz od czerwca, koło urzędu gminy przejezdzam za każdym razem, gdy jadę na budowę i ..... No nic. Jak mus przyciśnie to sie złoży ;)
Nie wiem co dalej? nie mam pojecia. Mieliśmy kłaść elektrykę, hydraulikę, potem tynki, wylewki. Wszyscy odradzają, bo niby budynek za mokry na tynki, bedą burchle, zacieki, grzyb, odpadną tynki. Stoimy wiec z pracami. Połóżyć kable i zostawic je bez tynków, zeby ktoś je potem ukradł - bez sensu. Bez prądu narazie tez ciężko - na prace po pracy zostaje około 2 godzin - nie zrobi się za wiele w tak krótkim czasie.
No nic. Może Wy cos poradzicie, jak to u was sie odbywało?
na koniec fotki
z tej strony chyba jeszcze domku nie pokazywałam - zmniejszyliśmy okno na klatce schodowej
i poprawiona dachówka przy kominie
PPozdrawiam :)