Mieszkamy :)
Długo nie pisałam, bo nie było czasu. Mieliśmy ekspresowe wykańczanie się na około 2 tygodnie przed świętami z racji świąt, gości i tego, że generalnie chcieliśmy juz zamieszkać. Dom wymaga jeszcze dużo pracy i nakładów finansowych ale można swobodnie w nim mieszkać. W zasadzie dół (poza brakiem kratek wentylacyjnych, szafki w łazience dolnej, 3 lampek w suficie w holu i nieruszonego wiatrołapu ) jest gotowy. No i kilka gniazdek i parę metrów listew przypodłogówych :) Na górze mamy łóżka i całą resztę bałaganu. Ale to nasz prywatny bałagan i nie zapraszamy tam gości ;) W zasadzie sami chodzimy tam tylko spać, więc powoli kiedyś się zrobi. Największym problemem jest brak półek w garderobach. Stoją więc tam komody z poprzedniego mieszkania i różne kartony i inne worki z ciuchami :) Ale da się znaleźć, co trzeba więc jest OK ;) Przy wyprowadzce dobrze opisałam kartony i worki ;)
W zasadzie to myślałam o zakończeniu blogowania, bo etap budowy, malowania, kafelkowania itp mamy już za sobą i raczej w tej sytuacji blogowanie moje pasowało by bardziej na jakąś stronę "moje wnętrza" a nie "moja budowa" :) Wrzucę wiec obiecane co niektórym osobom fotki gotowego dołu a jak w niedalekiej przyszłości ogarne górę to może i zdjecia góry :) No to lećmy:
wspomniany nieruszony wiatrołap - drzwi w ciągu tygodnia powinny być. Trzeba też obrobić drzwi wejsciowe i pomalować, kupic jakieś wieszaki.. oj, dużo trzeba :)
widok z wiatrołapu na hol
dolna łazienka
mój barek do picia kawy i surfowania po internecie :)
widok na salon z jadalni
i na jadalnię z salonu (stolik tymczasowy. własciwy sie robi - będzie miniaturką stołu z jadalni)
jadalnia
hol na górze (schody w trakcie robienia)
W sobote powstana w końcu barierki na naszych schodach :) W pomieszczeniach jeszcze pusto. Przydała by sie komoda do jadalni, jakieś ozdoby ale nie mam pomysłu i pieniędzy ;) Kiedyś się kupi. W domu trzeba biegać by komunikować sie między sobą, gdyż echo jak w studni :) Nic nie rozumiemy co mówi jedno do drugiego jeśli jesteśmy w pomieszczeniach obok... Ostatnio się zastanawiałam, co gorsze? Budowa, czy wykończenie?
Stwierdzam z całą stanowczością, że wykończenie :D
Poza tym mamy problem z ustawieniem pieca. Chochluje jak smok a w domu gorąco - 27 stopni... Jak przykręcimy to wygasa albo piszczy cały czas i ciągle coś nie tak w nim. tzn z ustawieniami. No ale tak to jest jak sie pstryka i dochodzi samemu do wszystkiego metoda prób i błędów. Kiedyś ustawimy ;) może ktoś chętny pomóc? - kociołek Drew Met eko prim 17-24kW
Pozdrawiam i do "zobaczenia" :)