coś sie powoli dzieje
Juz zaczynam się bać, ze ta budowa jest jakaś przeklęta ;)
W zeszłym roku mieliśmy zaczynac budowę od połowy czerwca. I ciągle jak nie urok, to... W końcu zaczeliśmy fundamenty w sierpniu. Szło to jak krew z nosa, na szczęscie udało się.
Potem przeprawy ze sprzedażą mieszkania.
No i dziś.
Dziś przyjechał majster z ekipą zaczynać dalszą budowe domu i co? Super deszcz, leje jak z cebra. cała noc, cały dzień. No niech to.............*(&^^%$*%^
I znów plany w du.e. Miał dzis zagęszczać piach, kłaść papę i jutro lac chudy beton.
No trudno. Mąż wykonał telefon i zamówił stal. Chłopaki za ulicą naszej działki, u wuja w stodole stoją i kręcą zbrojenie na strop ;)
Beton na jutro odwołany. Skoczek i zagęszczarka z dzis odwołane. Leje, leje i leje. Papy termozgrzewalnej wiec raczej tez nie położą dzis, ani jutro, bo cały weekend ma padać. ehhhh
Z dobrych rzeczy to tyle, że chyba raczej sprzedaliśmy mieszkanie (kupiec czeka na decyzję banku w sprawie brakujących pieniedzy ale to mała kwota 1/4 całości - 3/4 ma wkładu własnego) więc chyba mogę uznać, że dostanie i mieszkanko sprzedane ;) Chociaz z naszym szczęsciem, to nigdy nei wiadomo. Mamy sie wyprowadzić do 30 czerwca.
Przedwczoraj została położona kanalizacja i wyprowadzona hydraulika.
Niech tylko przestanie padać! wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
A i zapomnialam dodać, ze znaleźliśmy rury ceramiczne w dobrej cenie. Ceramika Leier - 44zł za metrową rurę. i raczej przy tym zostaniemy.